Aby dodać komentarz pod własną nazwą, podczas jego publikowania wybieramy: Komentarz jako: Nazwa/Adres URL I wpisujemy nazwę :)

poniedziałek, listopada 21

toksyczne związki.

Jak już kiedyś wspominałem (miłość na pięć minut) często nasza 'miłość' jest kwestią chwili, co zazwyczaj (jeśli tego nie przerwiemy) prowadzi do toksycznego związku. Nie jest to jedyną przyczyną, czasem nawet nie kochając wchodzimy w bliskie relacje z drugą osobą, tak bliskie, że wydaje nam się, że coś nas łączy. A jeśli nam się tylko wydaje, to tym czymś jest trucizna.
Tak naprawdę chcemy być w związku głównie po to, żeby po prostu było fajnie. Ale często nie jest, kiedy to kłótnie, sprzeczki i ciche dni są na porządku dziennym.
Z czasem z pozornie miłej relacji zaczyna sączyć się jad. Nie rozumiemy partnera tak jak na początku, nie zgadzamy się z nim we wszystkich kwestiach, chcemy uciec. Tylko nie możemy. Bo może się poprawi, bo byliśmy ze sobą X czasu, bo 'co ludzie powiedzą?', bo się boimy. Boimy się samotności, która w wypadku toksycznego związku jest jednak dużo lepszym wyjściem.
Nie namawiam tutaj do zrywania stosunków, sami musicie zadecydować, czy warto w to brnąć.

jak nie być szczęśliwym.


Parę zasad (tak z autopsji), jak nie być szczęśliwym:
1. Nie cieszmy się z byle powodu. Po co marnować czas na wesołe i szczęśliwe chwile, skoro możemy go po prostu w jakikolwiek sposób przewalić?
2. Nie miejmy dużo znajomych. Ostatecznie kilku. Najlepiej wcale.
3. Nie kochajmy z wzajemnością. Przecież to sprawia, że jesteśmy szczęśliwi.
4. Wyrzućmy inne uczucia. Po co nam one, skoro nie mamy znajomych?
5. Nie miejmy żadnego zainteresowania, które mogłoby sprawiać nam przyjemność.
6. Zacznijmy nienawidzić wszystko i wszystkich za to, że istnieją.
7. Nie wierzmy w nic, bo przecież często wiara dodaje nam sił. A tego nie chcemy, prawda?

Tak na marginesie:
Powód, dla którego warto nie być szczęśliwym

poniedziałek, listopada 7

miłość na pięć minut.

Tak mnie naszło na refleksje.. Czy my w ogóle potrafimy kochać? Co znaczy dla nas proste słowo 'miłość'? Czy to tylko zmiana statusu na facebook'u, tak o, żeby móc zaszpanować przed znajomymi?
A może to zdolność do poświęceń, zdolność do oddania samego siebie drugiej osobie?
Coraz więcej telewizji, internetu, prasy i innych tego rodzaju środków masowego przekazu informuje nas o tym, że miłość = seks. A czy jest w tym jakaś prawda? Jest - gówno prawda. Idąc tą drogą często traktujemy drugą osobę jak zabawkę - kiedy nam coś nie odpowiada, to po prostu rzucamy ją w kąt. Ale tu kurna nie o to chodzi! Gdzie jest to poświęcenie? Czy zależy nam na tej 'zabawce'? Nie.
O prawdziwą miłość naprawdę ciężko, bo ludzie po prostu nie rozumieją jej definicji:
Miłość - podstawową definicją jest pragnienie szczęścia dla drugiej osoby (ewentualnie siebie bądź innego ważniejszego bytu). Miłość często jest rozumiana jako dowolna ilość emocji i doświadczeń zachodzących z powodu silnej więzi. Słowo "miłość" może odnosić się do wielu różnorodnych uczuć, stanów i postaw, poczynając od ogólnego zadowolenia, a kończąc na silnej więzi międzyludzkiej, jednakże nie jest ona sama w sobie uczuciem.
 Prawdziwa miłość kształci się latami. Nie można kogoś kochać tak po chwili (choć i tak powiecie, że można - 'przecież ja tak kocham!'), może to być tylko zakochanie, które często bywa silniejsze od miłości, jednak w przeciwieństwie do niej szybko mija. Może oczywiście przerodzić się w prawdziwą miłość, ale tu trzeba własnego zaangażowania.
'Prawdziwa miłość zaczyna się tam, gdzie niczego już w zamian nie oczekuje.'